Istnieje ogrom kursów uwodzenia, które reklamują się obiecując, że po zakończeniu ich będziesz w stanie uwieść każdą kobietę. Cóż… ponoć kłamstwo w reklamie jest karalne- jak widać jednak nie w tym przypadku (przynajmniej jeszcze nie było sprawy o okłamywanie klientów w tej dziedzinie).

Prawda jest jednak bardziej okrutna – nie wszystkie kobiety podobają się tobie, a więc i ty nie możesz podobać się wszystkim kobietom. Zasada działa przecież w obie strony. Uwodzenie, nawet najbardziej mistrzowskie, nie sprawi że nagle ta zasada przestanie cię obowiązywać. Nie masz przecież wpływu na upodobania jakiejś dziewczyny, ani na to, czy nie jest ona już zajęta. Po co zatem wierzyć w cudowną metodę na wszystkie kobiety, skoro ona nie istnieje?

Takie kursy (uczciwie prowadzone i reklamowane) mogą cię jednak nauczyć tego, jak rozpoznać, że masz szansę u danej dziewczyny. Naucza cię także tego, jak sprawić, abyś tą szansę wykorzystał najlepiej, jak tylko można.

Bo zasada jest niezwykle prosta – najlepiej jest podrywać te dziewczyny, które już na nas zwróciły uwagę. Jeśli dziewczyna nie popatrzyła na ciebie ani razu i jest wyraźnie zajęta czymś innym – nie jest tobą w tym momencie zainteresowana. Może nie mieć w ogóle ochoty na rozmowę z tobą, albo po prostu to jest zły moment. Bez względu na powód – podchodzenie do niej w tym momencie nie jest najlepszym rozwiązaniem.

Zatem nie ma najmniejszego sensu abyś tracił swój czas i energie na dziewczyny, u których już w góry nie masz najmniejszych szans. Koncentrując się tylko i wyłącznie na tych, które zwróciły na ciebie uwagę (poprzez spojrzenie, czy tez uśmiech) – zwiększasz swoje szanse na sukces w uwodzeniu. Jednocześnie ograniczasz ilość bolesnych porażek. A przecież w sztuce uwodzenia właśnie o to chodzi.