Od wielu już lat trwa debata wewnątrz akademicka związana z koniecznością pisania niejednokrotnie niepotrzebnie długich, siermiężnych prac zaliczeniowych, które przecież powinny sprzedawać swoją treścią nadrzędne założenia i wiadomości, a nie generować kolejne zbyteczne woluminy, których przeznaczeniem będzie rozpałka do kominka lub jakaś inna mało użyteczna czynność. Pisanie prac zaliczeniowych, w opinii coraz to większej grupy osób ze środowiska uczelni wyższych, powinno ograniczyć się do przedstawienia meritum sprawy oraz kwestii absolutnie kluczowych dla danej dziedziny lub tematyki. Przesadne bajdurzenie oraz wodolejstwo winny znaleźć swe schronienie w poezji lub gatunkach tego pokroju, a nie w pracach zaliczeniowych, w których głównym założeniem musi być treściwe i konkretne przedstawienie danego problemu. Ciekawe jest zatem kiedy środowisko wielmożnych zawiadowców na uczelniach wyższych wreszcie wprowadzi możliwość pisania krótszych i bardziej merytorycznych prac zaliczeniowych. Oby niedługo.